Hałdy ziemi i kamieni zsunęły się ze skarpy obok przejazdu kolejowego. Panie natychmiast zadzwoniły po policję, która zabezpieczyła osuwisko, na miejsce przyjechali także pracownicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i przez kilka godzin wywozili ziemię.
Nasyp kolejowy wybudowany w ubiegłym roku od początku swego istnienia był źle, a praktycznie w ogóle niezabezpieczony. Świadczy o tym fakt, że po każdej ulewie w skarpie powiększały się wyrwy i, co znamienne, nikt ich nie naprawiał. Sami robotnicy tuż po osunięciu się zwałów ziemi mówili, że powinny znajdować się tam płyty betonowe. Ruch kolejowy na tym odcinku odbywa się tylko po jednym torze, jak ustalono, osuwisko nie spowodowało jego uszkodzeń.
– Wiadukt budowany był przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad – wyjaśnia rzecznik krakowskiego oddziału PKP, Dorota Szalacha. – Na szczęście osuwisko nie uszkodziło jego konstrukcji i ruch kolejowy może odbywać się normalnie. W GDDKiA zapewniono nas, że wkrótce nasyp będzie naprawiany.
W GDDKiA udało nam się dowiedzieć, że tego typu osuwiska na nasypach kolejowych są z reguły wynikiem ulewnych deszczy i powstają do czasu, gdy nie ukorzenią się posadzone tam rośliny.
