Gdy większość miast w Polsce zapada w sen, Tarnów nie może zaznać spokoju. Mieszkańcy wielu jego dzielnic przeżywają noc w ciągłym napięciu, a ich sny są rozrywane przez huk strzelających wydechów. Epicentrum tego chaosu? Okolice parkingu Centrum Handlowego Świt i znajdujące się w pobliżu ulice aż po Rynek. To tu, pod osłoną nocy, miłośnicy głośnych samochodów urządzają sobie rajdy, a spokój okolicznych jezdni ustępuje miejsca rykowi silników i charakterystycznym eksplozjom.
Miejskie centrum decybeli
Po zmroku rozpoczyna się regularny festiwal decybeli. Teren, który w ciągu dnia jest spokojny, po zachodzie słońca zmienia się w nieformalny tor wyścigowy dla zlotów tuningowych. Grupy młodych ludzi, zafascynowanych modyfikacjami pojazdów, gromadzą się, aby zaprezentować swoje maszyny. Niestety, ich „popisy” nie ograniczają się do statycznej prezentacji. Modyfikowane pojazdy z hukiem przemierzają okoliczne ulice, a ich głośne wydechy, przypominające salwy z broni palnej, rozdzierają ciszę. Huk odbija się od ścian okolicznych budynków, a dla mieszkańców staje się codzienną, traumatyczną rutyną. To właśnie ten dźwięk budzi ich dzieci, a starszych pozbawia resztek spokojnego snu. Każda noc to swoisty test wytrzymałości psychicznej i fizycznej.
– To nie są zwykłe przejazdy. To pokaz siły, hałasu i bezkarności – mówi pan Andrzej, mieszkaniec bloku przy ul. Mościckiego, z trudem ukrywając frustrację. – Strzały z wydechów są tak głośne, że drżą szyby. Dzieci budzą się z krzykiem, a starsi boją się wyjść na balkon.
Pani Iwona, samotna matka dwójki dzieci, dodaje z goryczą: – Moje dzieci boją się spać. Mówią, że to jak wojna. Jej słowa odzwierciedlają powszechne poczucie bezsilności, które towarzyszy mieszkańcom każdej nocy.
To tylko fragment tekstu… |
 REKLAMA (3)
Cały artykuł dostępny tylko dla subskrybentów. Wykup nielimitowany dostęp BEZ REKLAM do wszystkich treści i wydań elektronicznych tygodnika TEMI już od 4 zł! Jesteś już subskrybentem? Zaloguj się |
