Janusz Kołodziej: Poprzeczkę postawiłem wysoko, ale…

0
kolodziej
REKLAMA


W lutym zmieniasz stan cywilny. Dużo się zmieni w Twoim życiu?

Ślub dla mnie to ważne przeżycie, ale też normalny etap w życiu, który muszę przejść jak wielu przede mną. Podchodzę do niego spokojnie i traktuję jako coś jak najbardziej naturalnego.
Kto jest wybranką twego serca? Od dawna się znacie?
Z Agnieszką znam się na tyle długo, że małżeństwo jest przemyślaną decyzją. Jesteśmy pewni siebie, ufamy sobie…
Uroczystość ślubną przeżywać będziecie w wąskim gronie czy też planujecie duże wesele?
Zaprosiliśmy nasze rodziny, będzie też spore grono naszych przyjaciół, także ze środowiska żużlowego. Sakramentalne „tak” powiemy sobie oczywiście w kościele. Zależy nam jednak, aby było to przede wszystkim nasze prywatne święto i przeżycie, dlatego nie chcę mówić o szczegółach i robić z wesela wydarzenia medialnego.
To dobrze, przejdźmy do przygotowań do nowego sezonu żużlowego. Jak one wyglądają w Twoim przypadku?
Nietypowo, bo skupiam się głównie na rehabilitacji kolana po zabiegu. Musiałem zoperować wiązadła, gdyż była to niewyleczona kontuzja z poprzedniego sezonu. Dopiero w lutym i marcu zwiększał będą obciążenia, pracował nad siłą i kondycją. Gdy taśma pierwszy raz pójdzie w górę będę już jednak w pełni gotowy do startów.
Wygląda na to, że stare kontuzje dają znać o sobie?
Nie, nie można tak powiedzieć. Poza kolanem nie miałem i nie mam obecnie żadnych innych dolegliwości. Z moim zdrowiem wszystko jest w porządku.
Zespół ludzi, którzy będą Ci pomagać w sezonie, masz już skompletowany? Kto na przykład będzie przygotowywał motocykle do zawodów?
Te same osoby, co w ubiegłym roku. Mam świetnych mechaników – Dariusza Rudniaka, Rafała Szadego oraz Grzegorza Rempałę i nie myślę ich zmieniać. O ich profesjonalizmie najlepiej świadczy praktycznie zerowa dotąd ilość defektów. Moimi menadżerami nadal będą Krzysiek Cegielski i Mikołaj Zagaliński. Wspierać mnie będzie ponadto szerokie grono innych osób, w tym sponsorów, którym jestem za to ogromnie wdzięczny.
Jakie cele stawiasz sobie w tegorocznym sezonie? Chciałbyś awansować, a przez to powrócić do cyklu Grand Prix?
Z celami przed sezonem to jest różnie, bo można stawiać sobie poprzeczkę bardzo wysoko, a później życie okrutnie wszystko weryfikuje. Ale na pewno nie będą mnie zadawalać tylko sukcesy na krajowym podwórku. Wystartuję w eliminacjach do cyklu turniejów o indywidualne mistrzostwo świata i mam nadzieje pomyślnie je zakończyć.
W jakich ligach i zespołach będziesz jeszcze startował?
W lidze szwedzkiej czwarty sezon będę jeździł jako zawodnik VMS Elit Vetlanda, czyli aktualnego mistrza tego kraju. Czy jeszcze gdzieś? To się okaże.
Marzysz o tym, aby powtórzyć wyczyn sprzed lat i w tym roku na tarnowskim torze, bo tutaj odbędzie się finał – znów zostać Indywidualnym Mistrzem Polski?
Bardzo bym chciał, ale to nie takie proste. Żeby wygrać finał, trzeba być w tym dniu w wyśmienitej dyspozycji, zgrać się musi wiele szczegółów… Wywalczenie przez mnie indywidualnego mistrzostwa Polski w Tarnowie w 2005 roku było wielkim zaskoczeniem. Teraz, jeśli znajdę się w finale, będę uchodził za jednego z faworytów, a to też nie ułatwia zadania.
Unia obroni tytuł drużynowego mistrza Polski?
Na to pytanie też trudno odpowiedzieć. Zostaliśmy mistrzami, ale równie dobrze mogło nas nie być w pierwszej „trójce”. By wygrać ligę, potrzeba ponadto trochę szczęścia. W minionym sezonie nam dopisywało, a jak będzie w tym roku? Na pewno będziemy walczyć, starać się, a co wyjdzie – zobaczymy…
Znów zmieniła się osoba zarządzająca tarnowskim żużlem. Jak oceniasz nową prezes Annę Chmurę?
Za krótko jest w klubie, by pokusić się o ocenę. Znałem ją dotąd jako interesującą się żużlem dyrektorkę szkoły. Wiedziała jednak, jakiego zadania się podejmuje, w co wchodzi i będzie się musiała wykazać. Trzymam za nią kciuki i życzę powodzenia.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze